Choinka nadziei

6 grudnia oznacza tylko jedno. Mikołaj!



Czy dzisiaj rano znaleźliście prezenty od Mikołaja pod poduszką? Jeśli nie, na pewno przyjdzie do Was w ciągu dnia z workiem pełnym prezentów. Na pewno znacie historię św. Mikołaja biskupa. My się dzisiaj zajmiemy postacią, której obecny wygląd zawdzięczamy coca-coli. Bez wątpienia uśmiechnięty staruszek z brodą i rumianymi policzkami, ubrany w czerwony płaszcz, jest postacią, bez której nie wyobrażamy sobie obecnie Świąt. Czy jednak przychodzi do wszystkich dzieci na całym świecie? Zapraszamy na podróż dookoła świata.




Zgodnie z polską tradycją, Mikołaj przynosi dzieciom prezenty w nocy z 5 na 6 grudnia i zostawia je pod poduszką. W niektórych domach (a także w szkołach i przedszkolach) organizowane jest w ciągu dnia spotkanie z Mikołajem, który wyciąga prezenty z wielkiego worka. Aby dostać prezent, trzeba wykonać zadanie zlecone przez Mikołaja np. powiedzieć wierszyk.



W USA Mikołaj przynosi dzieciom prezenty w nocy z 24 na 25 grudnia. W tę wyjątkową noc przemierza cały świat swoimi saniami zaprzężonymi w dziewięć reniferów. Znacie ich imiona? Trzy… czte….. ry!  Kometek, Amorek, Błyskawiczny, Fircyk, Pyszałek, Tancerz, Złośnik, Profesorek, Rudolf. Przez cały rok Mikołaj obserwuje zachowanie dzieci i zapisuje ich imiona na liście grzecznych i niegrzecznych. Oczywiście prezenty są tylko dla tych pierwszych, więc dzieciom bardzo zależy, żeby się na niej znaleźć. Wieczorem dzieci zostawiają dla Mikołaja mleko i ciasteczka, aby się posilił przed dalszą drogą. Za sprawą bajek i filmów, amerykańskie tradycje są dzieciom lepiej znane niż polskie, a wiele z nich przeniknęło do naszej kultury.



Angielskie dzieci znajdują prezenty rano 25 grudnia w skarpetach powieszonych na kominku lub łóżku. Dla niegrzecznych, grudka węgla!


Do niemieckich dzieci Mikołaj przychodzi dwa razy. Takim to dobrze :). 6 grudnia jako der heilige Nikolaus - biskup w czerwonym stroju i mitrze. Grzecznym dzieciom przynosi prezenty, niegrzecznym rózgi. 24 grudnia Weihnachtsmann wyglądający jak współczesny Mikołaj zostawia dzieciom podarki.


Wczesnym rankiem 25 grudnia, do  francuskich dzieci zagląda Père Noël. Drobne upominki wkłada do pantofli ustawionych pod choinką.



Do włoskich dzieci nie przychodzi Mikołaj, a wiedźma Befana. W nocy z 5 na 6 stycznia zostawia prezenty dla grzecznych dzieci, a dla rozrabiaków węgiel lub cebulę. Zanim pójdą spać, dzieci kładą na stole owoce cytrusowe oraz nalewają kieliszek wina dla wiedźmy.



Hiszpańskie dzieci odwiedza aż trzech gości naraz! Los Reyes Magos czyli Trzej Królowie 6 stycznia zostawiają prezenty lub węgiel. Zgadnijcie, co dla kogo? Przed snem dzieci wykłada na parapet marchewkę dla wielbłądów, którymi podróżują Królowie.


Dwa razy domy dzieci odwiedza też Mikołaj w Belgii. 4 grudnia sprawdza, czy są grzeczne. 6 zaś przynosi prezenty. Dla niegrzecznych będzie rózga! Dzieci przygotowują buty, w których rano znajdują prezenty, a dla głodnych osiołków świętego zostawiają marchewkę i sianko.



Rosyjskie dzieci otrzymują prezenty w Nowy Rok od Dziadka Mroza, który przybywa z miasta Wielki Ustiug.

Postać zwana Julemand w Dani w Wigilię zostawia prezenty pod choinką.



Jólasbeinar – bożonarodzeniowi chłopcy przynoszą podarki w Islandii. Działalność rozpoczynają 13 dni przed Świętami. Dzieci codziennie, aż do Bożego Narodzenia, rano znajdują w przygotowanych butach drobne podarunki. Niektórzy rano odkrywają puste buty lub surowego ziemnaka. Ciekawe dlaczego? Czyżby nabroiły?



W Szwecji Jultomten oprócz prezentów, zostawia też karteczki z wierszykiem - zagadką



Sinter Klaas przychodzi do holenderskich dzieci od 15 listopada do 5 grudnia. Do Amsterdamu przypływa na małym statku, a później na siwym koniu wyrusza w objazd po mieście. Pierniczki i cukierki lądują w bucikach ustawionych na parapecie. 



Norweski odpowiednik św. Mikołaja – skrzat Julenissen lubi płatać dzieciom figle. Czasem nawet zabiera ich prezenty! Aby do tego nie dopuścić, maluchy zostawiają mu pod choinką miseczkę z owsianką.


Do Syryjskich dzieci przychodzi wielbłąd. 1 stycznia zostawiają mu przed domem miseczkę z wodą i owsem.


Ciekawe, czy jakby rozpocząć podróż końcem listopada i odwiedzać po kolei różne kraje aż do 6 stycznia, to Mikołaj przyszedłby do mnie kilka razy? Hmm... może za rok spróbuję :) 


bibliografia



 

Komentarze